Drzewa – biznes na dziś

Drzewa – biznes na dziś

Przedsiębiorstwa społeczne z całego świata skupiają się na walce z ociepleniem klimatu oraz ocaleniu ludzi i zwierząt na Ziemi. Wielkim sprzymierzeńcem w tej walce są drzewa. To one stały się środkiem i celem ekonomicznych innowacji.

– Z perspektywy biologii celem każdej formy życia jest rozpowszechnienie własnego gatunku. Najlepiej udało się to roślinom, które stanowią 85% wszystkich gatunków żyjących na planecie – tłumaczył Stefano Mancuso, neurobiolog roślin z Florencji, podczas debaty w barcelońskim CCCB (Centre de Cultura Contemporania de Barcelona). – Zwierzęta, w tym ludzie, to zaledwie 0,3% wszystkich żyjących gatunków. Średnia życia poszczególnych gatunków roślin to około 5 mln lat. Gatunek homo sapiens żyje na Ziemi od jakichś 300 tys. lat. Jest to jedyny obok prymitywnych wirusów gatunek, który niszczy swoje środowisko życia. Na skutek jego działalności zbliża się prawdopodobnie szóste masowe wymieranie, którego nasz gatunek raczej nie przetrwa, o ile nie zacznie naśladować i współpracować z przedstawicielami dominującego na planecie królestwa roślin, a w szczególności drzew – tak w streszczeniu można przedstawić główne wątki wykładu Mancuso.

Co nam dają drzewa?
Aby uniknąć katastrofalnych i nieodwracalnych zmian klimatycznych, do 2030 roku należy zahamować ocieplenie klimatu na poziomie dwóch stopni Celsjusza w stosunku do temperatury sprzed rewolucji przemysłowej – wynika z raportu Intergovernmental Panel on Climate Change (Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu, w skrócie IPCC – naukowe i międzyrządowe ciało doradcze utworzone w 1988 na wniosek członków ONZ), opublikowanego pod koniec 2018 roku. To znaczy, że w ciągu kolejnych 10 lat konieczna jest redukcja emisji CO2 przez człowieka o 25%, tak aby do 2070 roku wynosiła ona zero. 
Dziś wiemy, że taki scenariusz najprawdopodobniej nie jest realny, a globalne emisje szkodliwych dla atmosfery gazów w ostatnich latach zamiast maleć, wciąż rosną. Dlatego naukowcy skupiają się już nie tylko na niemożliwej do osiągnięcia bez współpracy rządów redukcji emisji, ale na wychwytywaniu CO2 z atmosfery. To zaś jest możliwe dzięki drzewom. W procesie fotosyntezy dokonują one sekwestracji CO2, czyli rozkładają go na węgiel, który następnie magazynują w swoich tkankach i wykorzystują jako budulec oraz tlen, który uwalniany jest do atmosfery. Lasy, a zwłaszcza te tropikalne sekwestrują jedną czwartą CO2 produkowanego przez człowieka. Najbardziej wydajne są stare lasy, których drzewostan i poszycie są w stanie wychwycić i zmagazynować najwięcej węgla. Dorosłe drzewo może zabsorbować około 20 kg węgla rocznie (przeciętny mieszkaniec UE produkuje 12 000 kg CO2 rocznie). Aby choć w części osiągnąć pożądane cele redukcji CO2, musimy bezwzględnie chronić lasy i zalesiać kontynenty na masową skalę.

Nobel za miliard drzew

Bhutan to jedyne państwo na świecie, gdzie ślad węglowy jest ujemny. Świadoma polityka proekologiczna doprowadziła do tego, że 60% powierzchni państwa to lasy. Także rząd Nowej Zelandii postawił sobie za cel zasadzenie miliarda drzew do 2028 roku. W ramach tej inicjatywy powstało tysiąc nowych miejsc pracy. Od wielu lat w światowej czołówce sadzenia drzew znajdują się Chiny, światowy przodownik w emisji CO2, który na dodatek czerpie biliony dolarów z ekoturystyki. Polska jest na 21. miejscu na świecie, jeśli chodzi o emisję CO2. Nasz kraj jest zalesiony w 29%, a sadzenie lasów jest wciąż domeną Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych (DGLP) oraz firm, które sadzą drzewa na zlecenie, w ramach akcji CSR (corporate social responsibility, czyli społeczna odpowiedzialność biznesu). Według DGLP polskie lasy pochłaniają rocznie do 42 mln ton CO2, czyli 13% całej emisji z paliw kopalnianych. Lasy Państwowe od 2018 roku realizują program „Leśne Gospodarstwa Węglowe”. W ramach tego programu w wybranych nadleśnictwach w Polsce w ciągu najbliższych 30 lat leśnicy będą „zwiększać biomasę leśną”, co należy rozumieć jako sadzenie drzew i ochronę istniejących już lasów. Sadzić będzie się drzewa szybko rosnące, na przykład różne odmiany sosen i daglezji. Program zakłada także odtwarzanie obszarów podmokłych. Wielu ekologów krytykuje działania GDLP jako stanowczo niewystarczające. Na świecie sadzeniem drzew zajmują się przede wszystkim międzynarodowe i lokalne organizacje pozarządowe oraz aktywiści. Wangari Maathai, kenijska biolożka i aktywistka, już w latach 70. jako pierwsza zauważyła potencjał drzew w walce ze zmianami klimatu. W 1977 roku założyła Ruch Zielonego Pasa, kobiecą organizację ekologiczną, która jako pierwsza na świecie zasadziła ponad 30 mln drzew w Afryce. W 2004 roku działalność Wangari Maathai uhonorowano Pokojową Nagrodą Nobla. Jej działalność była inspiracją do uruchomienia Kampanii Miliarda Drzew (Billion Tree Campaign) w ramach Programu Ochrony Środowiska ONZ w 2006 roku. Niemiecka organizacja Plant For the Planet kontynuuje akcję jako Kampanię Biliona Drzew (Trillion Tree Campaign). Głównym doradcą naukowym TTC z ramienia ONZ jest Thomas Crowther, brytyjski naukowiec specjalizujący się w ekologii ekosystemów, szef Crowther Lab przy Instytucie Technologii w Zurichu (ETH Zurich). Celem laboratorium Crowthera jest opracowanie strategii zahamowania zmian klimatycznych poprzez masową odnowę terenów leśnych oraz innych ekosystemów o dużym potencjale sekwestrowania, na przykład stepów czy buszu. Zespół około 30 naukowców pod kierunkiem Crowthera wykorzystuje dane empiryczne, zdjęcia satelitarne, najnowsze metody analizy danych i sztuczną inteligencję, aby w liczbach i mapach jak najprecyzyjniej ująć zależności pomiędzy drzewami a klimatem. Dzięki temu wiemy, że na świecie rośnie około 3,04 bln drzew – tak wynika z raportu Global Tree Restoration Potential (Światowy Potencjał Odnowy Drzew) opublikowanego w magazynie „Science” w raporcie:
https://science.sciencemag.org/content/365/6448/76.full?ijkey=OxoPlV/Tcl1Ao&keytype=ref&siteid=sci

Najwięcej, bo 1,3 bln drzew rośnie w lasach tropikalnych i subtropikalnych; 0,74 bln drzew jest w tzw. lasach borealnych, a 0,66 bln drzew to lasy umiarkowane. Rocznie wycina się około 15 mld drzew, a od początku ludzkiej cywilizacji liczba drzew na świecie zmniejszyła się o połowę. Ziemia jest w stanie zmieścić 1,2 bln nowych drzew, które w ciągu kilkudziesięciu lat, czyli dość szybko byłyby w stanie wchłonąć 200 gigaton węgla z atmosfery. To więcej niż połowa CO2, który ludzkość wyemitowała do atmosfery od rewolucji przemysłowej. Obecnie globalna emisja CO2 wynosi około10 gigaton CO2 rocznie. Najwięcej terenów nadających się do zalesiania jest w Rosji, USA, Kanadzie, Australii, Brazylii i Chinach.

Ekonomia odnowy

Chociaż świadomych, skoordynowanych działań międzynarodowych na rzecz przetrwania ciągle jest o wiele za mało, na świecie jak grzyby po deszczu wyrastają projekty biznesowe związane z odnową terenu i krajobrazu. W ten termin wpisuje się działalność tysięcy przedsiębiorstw społecznych, ujęta w raporcie Instytutu Zasobów Światowych (World Resources Institute) i Ochrony Natury (The Nature Conservancy), które przez trzy lata prowadziły badania dotyczące nowo powstałych przedsiębiorstw zajmujących się odnową terenów w oparciu o zalesianie. (https://www.wri.org/publication/business-of-planting-trees) Są wśród nich zarówno przedsiębiorstwa, które zajmują się po prostu zalesianiem i odnawianiem lasów, jak i firmy zajmujące się rolnictwem z wykorzystaniem drzew. Ekonomia odnowy – taki termin ukuto, aby nazwać aktywność sieci firm, inwestorów i konsumentów zaangażowanych w aktywności ekonomiczne związane z odnową gruntu. Na potrzeby raportu przeanalizowano około 140 przedsiębiorstw, z których do dalszej analizy wybrano 14. Są to przedsiębiorstwa społeczne, a zatem mające szansę na wzrost. Można je replikować, przynoszą korzyści dla środowiska oraz mają pozytywny wpływ na ludzi. Co ważne, wszystkie są rentowne, od kilku lat przynoszą dochód. Ich modele biznesowe można podzielić na kilka grup: związane z technologią, produkcją, zarządzaniem projektami, leśnictwem komercyjnym.

Potrzebna gospodarka bez węgla

Nie wszystkie pomysły biznesowe związane z zalesianiem są tak samo wartościowe z punktu widzenia zahamowania zmian klimatycznych. Na masową skalę sadzi się plantacje drzew jednogatunkowych, które wprawdzie przez pewien czas służą jako naturalny filtr CO2, ale ostatecznie zostają wycięte, a drzewo przeznaczone jest na handel. Wielu naukowców podkreśla, że nie jest to rozwiązanie ekologiczne i ten rodzaj działalności w ostatecznym rozrachunku raczej szkodzi klimatowi, niż go ratuje. Szkodliwe jest także sadzenie drzew w obcym dla nich środowisku. W określonych ekosystemach można sadzić tylko te rośliny, które z definicji do nich przynależą. Takie pomysły jak zalesianie pustyni czy sawanny mogą mieć trudne do przewidzenia i bardzo zgubne skutki dla okolicznej przyrody. Naukowcy są zgodni – najzdrowszą i najbardziej skuteczną strategią jest pozostawienie lasów samym sobie, wyłącznie do użytku rdzennej ludności. Choć nie ulega wątpliwości, że drzewa to życie, również nasze, masowe sadzenie drzew nie zastąpi rezygnacji z paliw kopalnych, która jest kluczowa w procesie zahamowania ocieplania klimatu. – Potrzebujemy gospodarki bezwęglowej, opartej na zrozumieniu naszej zależności od biosfery, jak również rozwiązań politycznych, które odpowiednio ukierunkują decyzje gospodarcze. Naszym celem nie powinno być utrzymanie nieustannego wzrostu PKB i dążenie do coraz większego bogactwa, ale zachowanie ekosystemów i poprawa jakości życia przez przyznanie priorytetu podstawowym ludzkim potrzebom i zmniejszenie nierówności społecznych – taki postulat podpisało w zeszłym roku 11 tys. naukowców ze 153 krajów na świecie. W dokumencie ogłosili klimatyczny stan wyjątkowy. Działać trzeba już dziś. https://us.edu.pl/wp-content/uploads/pliki/World_Scientists_Warning_of_a_Climate_Emergency_Polish.pdf

Paulina Wajszczak – dziennikarka, copywriterka i tłumaczka. Zafascynowana ekonomią społeczną i dziennikarstwem rozwiązań. Mieszka gdzieś między Warszawą i Barceloną. W czasie wolnym prowadzi feministyczny projekt Ifem.pl i skacze po górach.   

KOMENTUJ: