Pomysł z Kosmosu

Pomysł z Kosmosu

Gdy dostawali nagrody, dawali sobie świetnie radę, mieli się, czym chwalić. Zostali wyróżnieni jako najlepsi z najlepszych przedsiębiorstw społecznych w Polsce. Nikt nie mógł przewidzieć koronawirusa i związanych z tym problemów z utrzymaniem firm. Przedstawiamy drogę do sukcesu nagrodzonych przedsiębiorstw i to, jaki mają pomysł na trudne czasy, i na potem.

Fundacja Leny Grochowskiej. Finalista 9. edycji Konkursu im. Jacka Kuronia na Najlepsze Przedsiębiorstwo Społeczne Roku 2019

Ta historia jest pełna optymizmu i wiary w człowieka. I najważniejsze, że kolejne lata dopisują do niej nowe pomysły i wydarzenia. W kwietniu 2020 roku minęło sześć lat. To wtedy Fundacja powstała.

Odpowiedź na problem

Zaczęło się od chęci pomocy repatriantom, Polakom przed laty przesiedlonym m.in. do Kazachstanu, którzy chcieli wrócić do ojczyzny. Fundacja powstała, by pomóc im w powrocie i wesprzeć w początkowym okresie pobytu w Polsce. Do tej pory udało się sprowadzić 22 rodziny repatriantów i wspomóc trzy rodziny uchodźców z Ukrainy i Krymu. Repatrianci znaleźli dom w mieszkaniach Fundacji w Siedlcach, Łochowie, Piasecznie, a także w budynku pokoszarowym w Górze Kalwarii, gdzie jest największa grupa. Są wśród nich zarówno osoby samotne, jak i wielodzietne rodziny z Ukrainy, Kazachstanu i Uzbekistanu.

Repatrianci pracują m.in. w obiektach należących do Grupy ARCHE lub w zaprzyjaźnionych firmach, a dzieci uczęszczają do szkół podstawowych i średnich.

Wachlarz działań

Założona w 2014 r. Fundacja stale poszerza zakres działalności. Ideą, która jej przyświeca od początku, jest zatrudnianie osób niepełnosprawnych, w tym intelektualnie, dzięki czemu są aktywne, stają się samodzielne. Obecnie zatrudnia ich piętnaścioro, w tym trzynaścioro z niepełnosprawnością intelektualną. Inwestycją w młodzież jest zapewnienie mieszkania treningowego dla podopiecznych Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Siedlcach, organizacja praktyk dla uczniów z niepełnosprawnością, a także szeroka działalność kulturalna. Bardzo popularny jest organizowany przez Fundację Konkurs Sztuki Nieprofesjonalnej „Szukamy Nikifora” i plenery sztuki nieprofesjonalnej, na które zapraszani są artyści niepełnosprawni wyłaniani podczas konkursu „Szukamy Nikifora”. Wydarzenie aktywizuje osoby wykluczone społecznie i zawodowo. Prace konkursowe i powstałe podczas plenerów tworzą kolekcję sztuki nieprofesjonalnej, która prezentowana jest w ARCHE Hotelach w Warszawie, Łochowie, Janowie Podlaskim i Górze Kalwarii. 

Ważną część stanowi działalność charytatywna, m.in. przygotowanie balów i koncertów połączonych z wernisażami malarstwa i aukcjami, podczas których licytowane są obrazy twórców profesjonalnych i niepełnosprawnych intelektualnie. Oprócz tego, że dochód z imprez zasila działania na rzecz środowiska osób niepełnosprawnych i repatriantów, to promuje sztukę osób niepełnosprawnych.

Z myślą o pomocy osobom niepełnosprawnym w dochodzeniu do samodzielnego życia powstał też Triathlon Kraina Bugu. To coroczna impreza sportowa, która odbywa się w pierwszy weekend września na terenie Zamku Janów Podlaski. Przychód z opłat startowych i wpłat sponsorów przeznaczany jest na mieszkania chronione.

W marcu ubiegłego roku Fundacja utworzyła w Siedlcach pracownie ceramiczną i krawiecką. Zatrudnione tam osoby niepełnosprawne w stopniu umiarkowanym i znacznym, pod okiem instruktorów, tworzą wspaniałe wyroby rękodzielnicze pod marką ,,toMy”. Stają się artystami. Jest to forma terapii fizycznej i społecznej, w większości przypadków pierwsza praca w życiu i olbrzymi krok do usamodzielnienia się. Wyroby dostępne są w hotelach Grupy ARCHE i w sklepie on-line pod adresem KupujeszPomagasz.pl

Wazony, stroje ludowe, anioły 

Warto na chwilę zajrzeć do pracowni, bo dużo się tam dzieje. W pracowni ceramicznej powstaje niepowtarzalna ceramika artystyczna i użytkowa. Artyści wyczarowują z gliny misy, wazony, patery, kubki, talerze. Są one nie tylko piękne i wyjątkowe, lecz także mają funkcje użytkowe, bo wykonane m.in. ze szkliw przeznaczonych do kontaktów z żywnością.

– Są dwa – trzy modele, które sprzedają się najlepiej – mówi Aneta Żochowska, dyrektor Fundacji. – Na przykład talerze i kubki z linii Natura z wyciskanymi roślinami, które sprzedają się natychmiast. Z pewnych wzorów się wycofaliśmy, bo zainteresowanie było niewielkie.

Z kolei w pracowni krawieckiej pracownicy szydełkują, szyją stroje ludowe, haftują i wyszywają. Tworzą także krótkie serie ozdobnych i użytkowych wyrobów. Można u nich zamówić też jednostkowy wzór. Podobnie jak poduszki ozdobne, narzuty, serwety czy torby, które powstają na szydełku, drutach, są tkane czy haftowane. Każdy z zatrudnionych jest wyjątkowy, wyraża się artystycznie na swój sposób, dzięki czemu wyroby są niepowtarzalne, opatrzone imieniem i nazwiskiem autorki czy autora z krótką informacją o artystce/artyście.

Ciekawe rzeczy dzieją się także w pracowni rzeźbiarskiej mieszczącej się na terenie Pałacu i Folwarku Łochów, w której panuje Krzysztof Grodzicki. Najczęściej sięga po drewno topoli, lipy i wierzby, rzeźbiąc figury zwierząt, aniołów i różnych postaci. Podobnie jak ceramicy, łączy rzeźbę artystyczną z funkcjami użytkowymi np. zając – stołek czy słoń – stolik.

To nie może się udać

Aneta Żochowska opowiada, że w rozwoju Fundacji dwie sprawy są najważniejsze, zdecydowały o tym, co robią i jaki kierunek przyjęli na kolejne lata.

– Pierwsza kwestia to pracownicy niepełnosprawni – mówi. – Kiedy zaczynaliśmy w Siedlcach, rozmawiałam na temat zatrudnienia niepełnosprawnych z różnymi osobami, ośrodkami, rodzicami osób z niepełnosprawnością, wtedy patrzono na mnie jak na osobę z Kosmosu. Pytano, czy naprawdę chcę zatrudnić osoby z niepełnosprawnością umiarkowaną, którym trzeba przypominać, żeby się umyły, założyły czystą bluzkę, a ja zamierzam dać im do robienia coś konkretnego i jeszcze im za to płacić? Po mieście krążyły opinie, że to potrwa miesiąc – dwa, bo nie ma szansy powodzenia. Rodzice byli bardzo sceptyczni.

Takie nastawienie spowodowało, że, jak opowiada Aneta Żochowska, na początku mieli obawy, czy znajdą pracowników. Dla Fundacji było oczywiste, że osoby po warsztatach terapii zajęciowej mogą, a nawet powinny przejść do pracy u nich, że to sytuacja naturalna i tak system powinien działać. Ale patrzono na pomysł ze zdziwieniem, rodziców ostrzegano przed zgodą na zatrudnienie, bo co zrobią z dziećmi, jak praca nie wypali.

– Teraz mamy już taki etap, że jest kolejka chętnych pracowników do nas – mówi Aneta Żochowska. – Przychodzą rodzice z dziećmi niepełnosprawnymi z prośbą o zatrudnienie. Ale my jesteśmy ograniczeni lokalowo i nie chcemy stworzyć wielkich grup, bo tak pracować się nie da.

Druga ważna sprawa to współpraca Fundacji z Ośrodkiem Szkolno-Wychowawczym. Razem zorganizowali w Siedlcach praktyki dla uczniów ośrodka. Dwa razy w tygodniu dwie grupy dzieci, raz sześcioosobowa, a raz siedmioosobowa, przychodzą do fundacji na praktyczną naukę ceramiki. Uczą się wspaniale, robiąc wielkie postępy, z czego wszyscy bardzo się cieszą. To szansa i nadzieja, że dzięki temu Fundacja wykształci dla siebie pracowników.

W tej Fundacji wciąż coś nowego się dzieje, powstają projekty rozszerzające działalność.

– W planach mamy poszerzenie działalności, ale epidemia wstrzymała ich realizację – mówi Aneta Żochowska. – Przed wybuchem zachorowań zrekrutowałam osoby z niepełnosprawnością i ich opiekunów do naszej nowej placówki i dwóch pracowni. To realizacja pomysłu otwierania placówek terenowych. Pierwsza miała być w Łochowie, ponieważ mamy tam miejsce na terenie Pałacu i Folwarku. Są do dyspozycje dwa domki rzemieślnicze i tam chcemy zrobić drugą część pracowni ceramicznej i pracownię cukierniczą, wytwarzać produkty cukiernicze z dłuższym terminem przydatności do spożycia. Mamy pomysł na odbiorców. Na razie musieliśmy to odłożyć. Podobnie, jak plan otwarcia drugiej pracowni w kompleksie powstającego hotelu ARCHE w Warszawie. Ale to tylko czasowe zawieszenie realizacji planu.

Pomysły na trudny czas

Realizacja dużego zamówienia dla nowego hotelu w Warszawie sieci ARCHE sprawia, że na razie sytuacja Fundacji jest stabilna. Przygotowują wyposażenie meblowe: wezgłowia do łóżek, żyrandole, dekory ścienne do łazienek. Mimo to od początku epidemii wdrażają wiele pomysłów wzmacniających Fundację.

  1. Decyzja dyrekcji, że większa część załogi idzie na zaległe urlopy, zwłaszcza osoby niepełnosprawne obciążone innymi chorobami, które są dodatkowo narażone na wszelkiego rodzaju bodźce zewnętrzne. U większości pracowników niepełnosprawność intelektualna wiąże się jeszcze np. z nadciśnieniem, cukrzycą. Pracownicy bardzo nie chcieli urlopów, ale zdecydował rozsądek.
  2. Część koordynatorów, osób sprawnych intelektualnie, choć z fizycznymi niepełnosprawnościami została, by dokończyć realizację wcześniejszych zamówień.
  3. W pracowni krawieckiej niemal natychmiast ci, co zostali, zaczęli szyć maseczki bawełniane, a potem z włókniny medycznej dla szpitali, przychodni. Część dla służby zdrowia bezpłatnie, część na sprzedaż poprzez stronę internetową.
  4. Powrót do pracy w pełnym składzie od maja w ograniczonym wymiarze czasu. Większość była zatrudniona na ¾ etatu, teraz wszyscy będą na pół etatu z podziałem na stałe zmiany, żeby zespoły nie mieszały się, jak było wcześniej. Z prośbą, by do pracy dojeżdżali na rowerach, przychodzili, albo dowozili ich rodzice.
  5. Aktywna sprzedaż produktów poprzez stronę internetową, w miejsce wcześniejszej w sieci Hoteli ARCHE, w których są regały z ich wyrobami ceramicznymi – goście je kupowali.
  6. Promocja strony internetowej na portalach społecznościowych – ruch w sklepie wzrósł o 1000 proc.
  7. Uruchomienie sprzedaży na platformie e-bay.
  8. Aktywne szukanie nowych kontrahentów.

Aneta Żochowska o nagrodzie :

Ta nagroda jest dla nas szczególna, ponieważ to pierwszy konkurs, w którym wystartowaliśmy, na dodatek w ostatniej chwili, bo późno dostaliśmy informację. I taka niespodzianka. Na pewno będzie to dla nas konkurs, który się pamięta. Nagroda jest nobilitująca, bo jest jedną z najważniejszych – nagroda publiczności. Moim zdaniem, nagrody publiczności bardzo zobowiązują do tego, by nadal jak najwięcej z siebie dawać, nie zawieźć zaufania. Przyznaje ją nie jedna osoba, nie kilkuosobowe jury, ale duża społeczność.

 

 

 

Pytała: Jolanta Zientek-Varga
Dziennikarka z zamiłowania i zawodu. Pisze na tematy społeczne, w tym o przedsiębiorczości społecznej; ochronie środowiska i klimatu. Animatorka aktywna w środowisku lokalnym w Warszawie. Organizatorka i współorganizatorka licznych imprez dla mieszkańców. Pasjonatka jazdy na rowerze, weganka.

*Zdjęcie źródło: http://siedlisko.org.pl/

KOMENTUJ: