Ogromna satysfakcja na prowincji

Ogromna satysfakcja na prowincji

Stowarzyszenie na Rzecz Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Siedlisko”. Finalista 9. edycji Konkursu im. Jacka Kuronia na Najlepsze Przedsiębiorstwo Społeczne Roku 2019. Nagroda główna i tytuł Przedsiębiorstwo Społeczne roku 2019

Takie historie pokazują, że zawsze najważniejsi są ludzie, ich pomysły i wola działania. Nawet daleko od większych ośrodków, na wsi, można stworzyć wspaniałe miejsce, wprost niezwykłe. Tym fenomenem jest jedyny w Polsce dom opieki dla osób starszych i przewlekle chorych, w którym pracują osoby z niepełnosprawnościami. Trudno uwierzyć, a jednak.

I to się dzieje na tzw. prowincji, we wsi Staniszcze Wielkie w gminie Kolonowskie, niedaleko miasteczka Zawadzkie, w województwie opolskim. Dzieje się z powodzeniem od pięciu lat. I nic nie wskazuje na to, by miało się zmienić. Przeciwnie, determinacja i jasny plan na przyszłość pokazują, że może być tylko lepiej, ciekawiej, z poszerzoną ofertą.

Pomysł na miarę potrzeb

Na początku ja, Teresa Truch, i Magdalena Grzymek, jako Zarząd, przyjęłyśmy założenie, że tworzymy niezależną firmę usługową, która poprowadzi dom dla osób starszych i przewlekle chorych, a do tego gastronomię – mówi prezes Joanna Pietrzela.

To właśnie one, edukatorki, liderki Stowarzyszenia zdecydowały o założeniu firmy społecznej, która włączy wychowanków pozostających pod opieką „Siedliska” w środowisko społeczne, umożliwi im aktywność zawodową. Duże wyzwanie, bo są to osoby z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu głębszym. Ale też mogą mieć życie z osobistym i społecznym sensem. O wyjątkowości pomysłu świadczy nie tylko to, że dzieje się na wsi, lecz przede wszystkim fakt zaproponowania osobom z niepełnosprawnościami możliwości spełnienia się w życiu.

Z jednej zatem strony Stowarzyszenie działa na rzecz podopiecznych, z drugiej prowadzi dom opieki dla starszych i chorych. Ten całodobowy dom opieki i działalność gastronomiczna pozwalają zatrudniać osoby z niepełnosprawnościami i, co bardzo ważne, dają dochód.

– Najważniejsi są nasi pracownicy, czyli osoby z niepełnosprawnościami w stopniu umiarkowanym i znacznym, głównie intelektualnie; nasi byli uczniowie – wyjaśnia pani prezes.- Nasze przedsiębiorstwo zatrudnia 34 osoby, z czego 24 są zagrożone wykluczeniem społecznym.

Jak mówi prezes Pietrzela, podkreślając za każdym razem, że mówi w imieniu całego Zarządu, głównym celem jest aktywizacja zawodowa tych osób i taki rozwój firmy, by stała się niezależna od dotacji, środków unijnych, by była rynkowym przedsiębiorstwem. Nie jest to proste, ponieważ powstało dzięki programom unijnym. Na początku uczestniczyło w programie współpracy polsko-czeskiej, a potem wspierały biznes liczne projekty unijne. Nadal tak jest, ale wolą zarządu jest uniezależnienie finansowe. Pierwszą jaskółkę widać. Od dwóch lat firma nie ponosi strat.

– Mamy ogromną satysfakcję z tego, co robimy, bo po pięciu latach są podstawy, by stwierdzić, że nam się udało – mówi prezes Pietrzela. – Ale jest bardzo ważne, byśmy uniezależnili się od systemu pomocowego. Oczywiście możemy do niego sięgać, ale jako do poduszki zabezpieczającej, a nie stałego wsparcia. Dlatego cieszymy się, że dobrze wybrałyśmy branże, bo się sprawdzają.

Aktywny model działania

Każdy, kto słucha czy czyta o takiej firmie, na pewno zastanawia się, na ile jest to opłacalne? Prowadzący taki biznes nie mają wątpliwości, że tak. Przede wszystkim ze względów społecznych. Jednak potrzebne są także pieniądze. Jak to wygląda?

– W tej chwili rozbudowujemy dom i zabudowania, dzięki czemu przybędzie sześć miejsc – cieszy się pani prezes. – Oznacza to trzydzieści miejsc stałego pobytu dla osób starszych.

Dlaczego zwiększają liczbę miejsc? To odpowiedź na rosnące na Opolszczyźnie zapotrzebowanie na takie placówki. I wyższe dochody na działalność statutową Stowarzyszenia. Co prawda na rynku usług opiekuńczych jest duża konkurencja, ale w ciągu pięciu lat „Siedlisko” stworzyło dla podopiecznych atrakcyjną, wyjątkową ofertę.

– Realizujemy aktywny model działania – chwali pomysł pani prezes. – Poza opieką zapewniamy seniorom różne formy aktywności, oczywiście na miarę możliwości każdego nich. Wielu dopiero u nas uczestniczy w spływach kajakowych czy różnego rodzaju wycieczkach i wyjazdach.

Wybór modelu aktywnego jest efektem między innymi obserwacji, co proponuje system opieki. Sprawdzony model Stowarzyszenie gotowe jest „sprzedać” innym miejscom. Chętnie pomoże zainteresowanym, dzieląc się wiedzą i doświadczeniami. Wciąż bowiem powstaje wiele placówek opieki, w których można by zatrudniać osoby z niepełnosprawnością. To wzbogaca relacje osób starszych, a także zapewnia opiekę przez cały czas. Po prostu kadra jest liczniejsza i towarzyszy podopiecznym. Praca osób z niepełnosprawnością sprawia, że placówka nie koncentruje się wyłącznie na pielęgnacji, lecz także zapewnia seniorom dobrostan psychiczny.

Bistro dla lokalsów

Firma wyróżnia się także wśród firm gastronomicznych, których w Polsce nie brakuje. Jednak w kontekście domu opieki znów są jedyni. Także w części gastronomicznej pracują osoby z niepełnosprawnościami. Jest wykwalifikowana kadra i pomoce kuchenne z niepełnosprawnościami intelektualnymi, które wykonują czynności pomocnicze, ale bardzo ważne, obieranie, zmywanie.  Regularnie zaopatrują szpital w sąsiedniej miejscowości, miejscowe szkoły, lokalne przedsiębiorstwa, które kupują posiłki regeneracyjne. A także wiele prywatnych osób, głównie starszych. To osoby samotne, którym dowożone posiłki ułatwiają życie. Firma przygotowuje też catering. Gastronomia to ważna, druga noga działalności.

W planach mają rozwijanie oferty gastronomicznej, bo na razie zarabiają głównie w sezonie. Dobrze zarabiają na posiłkach regeneracyjnych. Posucha jest w wakacje. Dlatego zamierzają otworzyć małe bistro z tanimi, codziennymi posiłkami dla osób z okolicy.

Samorządowi ku rozwadze

Stowarzyszenie jest aktywne jeszcze w inny sposób. Szkoli osoby z niepełnosprawnościami, wdraża projekty unijne, które aktywizują i doszkalają zawodowo. Aktualnie, od dwóch lat, w ramach realizowanego projektu, proponują dziesięciomiesięczną opiekę i asystę osobom niesamodzielnym i z niepełnosprawnościami, by mogły, jak najdłużej pozostać w miejscu zamieszkania, w lokalnym środowisku. Opiekunowie ze Stowarzyszenia oferują aktywny model życia i opiekę seniorom z najbliższego otoczenia. Chodzi o to, by samotnie mieszkający seniorzy, jak najdłużej byli samodzielni. Każdy ma do dyspozycji 40 godzin miesięcznie asysty zapewniającej aktywność.

– Wyjeżdżamy, spotykamy się, rozwijamy talenty, prowadzimy zajęcia komputerowe – opowiada pani prezes. – Osoby objęte asystą odwiedzają też lekarz, psycholog, terapeuta. Chcemy pokazać samorządowi i rodzinom, że ważna jest nie tylko pielęgnacja, lecz także strona psychiczna, aktywność. Chcemy zachęcić samorząd do stworzenia stałego ośrodka dziennej opieki po zakończeniu projektu. To okazja do wdrożenia sprawdzonych, dających efekty pomysłów. Taki dom jest bardzo potrzebny w lokalnym środowisku.

Pomysły na trudny czas

Sytuacja w Staniszczach nie jest łatwa, ponieważ aż 60 proc. dostaw gastronomicznych było dla szkół. Także szpital najpierw ograniczył zamówienia, potem przerwał ze względu na pojawienie się wirusa. Wpływy są w związku z tym mniejsze.

Czas epidemii to bardzo ważny test na lojalność pracowników. Zespół obu branż okazał się mądry i dzielny. To w większości młodzi ludzie, którzy mogliby pójść na urlopy np. w ramach opieki nad dziećmi. Nie korzystali z tego. Można na nich liczyć. Są bardzo zaangażowani, odpowiedzialni.

  1. Najważniejsza była i jest ochrona przed wirusem pensjonariuszy i opiekunów. Przestrzegane są wszystkie standardy i reżimy.
  2. Pracownicy zostali oddelegowani na urlopy. Potem były urlopy bezpłatne. Wszyscy chcą wracać do zajęć, mają dość czekania. Brakuje im pracy.
  3. Najważniejsze jest zabezpieczenie tego, czym firma dysponuje. To jest sposób na przetrwanie.
  4. Konieczne jest przeczekanie trudnego czasu. A potem powrót do tego, co wcześniej.

Joanna Pietrzela o nagrodzie

Nagroda bardzo nas wsparła psychicznie. Potwierdziła, że kierunek, który wybrałyśmy, jest słuszny. Tego typu wyróżnienia to ogromny zaszczyt. Pan Jacek Kuroń był niezwykłym człowiekiem. Myślę, że zrozumiałby nasz pomysł, bo przyznaję, że niewiele osób przed pięcioma laty wierzyło, że coś takiego może się udać. Dostrzeżenie nas jest budujące, wzmacnia. Była to też okazja do spotkania się z ludźmi, którzy prowadzą niezwykle ciekawe przedsiębiorstwa. Wszystkie rozmowy pozwoliły czerpać od siebie wzajemnie. Było to bardzo inspirujące. To wielki zaszczyt i radość, że ktoś nas widzi.

 

 

Pytała: Jolanta Zientek-Varga
Dziennikarka z zamiłowania i zawodu. Pisze na tematy społeczne, w tym o przedsiębiorczości społecznej; ochronie środowiska i klimatu. Animatorka aktywna w środowisku lokalnym w Warszawie. Organizatorka i współorganizatorka licznych imprez dla mieszkańców. Pasjonatka jazdy na rowerze, weganka.

*Zdjęcie źródło: http://siedlisko.org.pl/

KOMENTUJ: