Dziwny zwierz, czyli o ekonomii społecznej

Dziwny zwierz, czyli o ekonomii społecznej

O tym, wciąż dla niektórych dziwnym zwierzu, można na różne sposoby. Poważnie, z namaszczeniem, podkreślając jego innowacyjną i ważną rolę w doskonaleniu rynku pracy, odnajdowaniu się na nim tych, którym się nie wiedzie z różnych względów. Można też nieco swawolnie, stawiając na to, że praca w firmie społecznej może być frajdą, świetną zabawą, działalnością, która daje radość, spełnienie i pieniądze. Można również, tworząc mieszaninę tych dwóch sposobów. Moje doświadczenie z wielu spotkań mówi, że najlepsze są koktajle wzmocnione konkretnym przykładem.

Wspólne gotowanie

To ograne spostrzeżenie, ale wciąż nie traci na aktualności. Najbardziej przemawia do wyobraźni, zachęca do przemyśleń, a nawet do podjęcia trudu założenia przedsiębiorstwa społecznego, przykład takiej firmy. Sprawdza się opowieść o niej kogoś, kto tam pracuje; prezentacja tego, co firma robi albo na przykład zajęcia z jej przedstawicielami. Sympatycznym przykładem urozmaiconego podejścia jest Spółdzielnia Socjalna „Kto rano wstaje” z branży gastronomiczno-cateringowej, która zatrudnia osoby z różnych grup wykluczenia społecznego.

Wielokrotnie, podczas spotkań z różnorodnymi grupami, poświęconych ekonomii społecznej, zapewniała i wciąż zapewnia catering, dzięki czemu osoby uczestniczące mogą organoleptycznie stwierdzić, że oferta spółdzielni jest co najmniej interesująca, godna wpisania do notesu, gdyby kiedyś potrzebny był sensowny catering…

Ale to nie wszystko. Pracownicy „Kto rano wstaje” nie unikają nieoczywistych wydarzeń. Na przykład z sukcesem prowadzili warsztaty dla uczniów klasy gastronomicznej ze szkoły przy Instytucie Głuchoniemych w Warszawie połączone z przekazaniem informacji o ekonomii społecznej i firmach społecznych, o zasadach prowadzenia takich przedsiębiorstw.

Wspólne gotowanie z młodzieżą w kuchni bursy, aktywne uczestnictwo uczennic i uczniów w przygotowaniu posiłku pod okiem profesjonalnego kucharza ze spółdzielni, okazało się fascynującą formą przybliżenia młodym ludziom u progu wyboru kariery zawodowej, rozwiązania pod nazwą „firma społeczna”. Warto też wspomnieć, że ważną rolę w spotkaniu odegrała nauczycielka posługująca się językiem migowym, która wspierała uczniów głuchych i niedosłyszących.

Opublikowany przez Spółdzielnia Socjalna “Kto Rano Wstaje” Wtorek, 24 maja 2022

Ziarno zasiane

Pójdźmy dalej tropem młodzieżowym. Strzałem w dziesiątkę okazało się spotkanie dla uczennic i uczniów, uczestników Szkolnej Olimpiady Przedsiębiorczości w XIII Liceum im. płk. Leopolda Lisa-Kuli w Warszawie z Anną Kiedrzyńską-Tui, prezeską pierwszej w Polsce agencji public relation PROPSY PR dla organizacji pozarządowych i projektów społecznych.

Program spotkania był urozmaicony. Znalazła się w nim prezentacja o ekonomii społecznej i firmach społecznym poszerzona o informację poświęconą spółdzielniom uczniowskim, jako pierwszym kroku w stronę ekonomii społecznej – spółdzielnie uczniowskie są przecież formą wychowania obywatelskiego i nauki przedsiębiorczości; a także opowieść gościa – Anny Kiedrzyńskiej-Tui; i przykłady prężnie działających w Polsce spółdzielni uczniowskich.

Prezeska PROSPY PR opowiedziała o działalności firmy, współpracy z różnymi grupami, z podkreśleniem działań dla biznesu społecznego. Przybliżyła kwestie społecznej odpowiedzialność biznesu, wytłumaczyła, kim są interesariusze i dialog z nimi. Podkreśliła, jak ważne jest, by robić to, co się lubi, bo wtedy praca jest przyjemnością, a nie przykrym obowiązkiem. Dobrze jest zatem marzyć i walczyć o to, by marzenia się spełniły. Okazało się, że przekaz trafił do młodzieży. Uczennice i uczniowie zadali wiele pytań, ziarno zainteresowania prowadzeniem firmy społecznej zostało zasiane. Kolejne pytania padały na mediach społecznościowych.

Osoby starsze też mogą

Dla wielu firm społecznych bardzo trudny był okres pandemii. Większość poradziła sobie, co dowodzi, że są one bardziej odporne na kryzysy niż zwykły biznes. Przyczyn tego jest wiele, ale podstawowym wydaje się fakt, że w firmach konwencjonalnych wciąż jest wiele pracy niepotrzebnej, a w społecznych działa model biznesowy skupiony na szukaniu i znajdowaniu szybko rozwiązań, na błyskawicznym dostosowaniu do zmieniających się okoliczności i możliwości. Osoby prowadzące firmy społeczne mają silne poczucie misji pomagania najsłabszych, wiedzą bowiem, jak wiele zależy od tego, by firma przetrwała, ponieważ w przeciwnym razie dla wielu pracowników/podopiecznych byłaby to życiowa tragedia.

Świetnym przykładem takiego podejścia jest Stowarzyszenie Aktywny Senior z Mławy, laureat 9. Konkursu na Najlepsze Przedsiębiorstwo Społeczne Roku im. Jacka Kuronia w kategorii Pomysł na Rozwój. Jego prezes, Rafał Chmielewski, podczas jednego ze spotkań poświęconych ekonomii społecznej i firmom społecznym, mówił o kłopotach, jakie Stowarzyszeniu przyniosła pandemia, ale też o działaniach wzmacniających organizację. Przedstawił możliwości zatrudnienia dla seniorów, akcje pomocowe dla nich, wsparcie dla tej grupy. Są to nie tylko darmowe posiłki z dostawą do domu, wspólne wyjazdy i spotkania, lecz także działania biznesowe jak choćby szycie na sprzedaż krasnali Helpików, które są chętnie kupowane.

Szczególnie w okresie zimowym pamiętajcie, żeby dbać o zdrowie <3 Nasze Seniorki zdradzają Wam sprawdzone przepisy na wzmocnienie odporności!🤩Przetwory ze Spiżarnia Babci Krysi to także wspaniały pomysł na prezent dla bliskich 🎁. Możecie je zamówić na www.paczkadobra.org.pl oraz w naszych restauracjach. Cały dochód z ich sprzedaży przekazywany jest na wsparcie potrzebujących Seniorów <3

Opublikowany przez Stowarzyszenie Aktywny Senior Wtorek, 20 grudnia 2022

Stowarzyszenie reprezentuje firmę społeczną kierującą się nowoczesnym myśleniem o osobach starszych, wciąż wdrażające nowe pomysły, które pomagają seniorom w codziennym życiu. Wszystkie działania Stowarzyszenia służą najbardziej potrzebującym.

Szlakiem praskiej przedsiębiorczości

Dobrym pomysłem na promocję firm społecznych jest wizyta u nich. Przykładem może być spacer po jednej z dzielnic Warszawy „Szlakiem praskiej przedsiębiorczości”, partnerami którego było przedsiębiorstwo społeczne Kuchnia „Czerwony Rower” i Stowarzyszenie Dla Pragi.

Trasa spaceru wiodła ulicami dzielnicy Praga Północ, a po drodze grupa osób, które w nim uczestniczyły, odwiedzała działające tam firmy społeczne. Była to okazja, by nie tylko odwiedzić konkretne miejsca, lecz także porozmawiać z właścicielkami i właścicielami, którzy chętnie opowiadali o trudnościach i sukcesach, pokazywali dobre strony społecznego biznesu – wspieranie słabszych. Spojrzenie na firmę społeczną od środka, to dobry sposób na poznanie takiego przedsiębiorstwa.

Grupa odwiedziła dawną spółdzielnię „Stopa”, obecnie Zakład Ortopedyczny Pod Słowikiem – Stopa, „Ślusarnię Stalowa”, Kuchnię „Czerwony Rower”, a także Centrum Wystawiennicze Cukry Praga, dawniej Parowa Fabryka Cukrów Franciszka Anczewskiego. Wszędzie było ciekawie i inspirująco do przemyśleń. A nuż ktoś z grupy założy firmę społeczną…

To tylko kilka wybranych przykładów spotkań, które przybliżają różnym osobom ekonomię społeczną. Takich wydarzeń odbyło się więcej i każde cenne. Wciąż tez spotykamy się z kolejnymi grupami, na przykład z organizacjami pozarządowymi czy seniorkami i seniorami.

FISE było/jest głównym organizatorem wszystkich wydarzeń. To, co powyżej jest moją osobistą refleksją, bo dotyczy spotkań, które współorganizowałam. Każde z nich wzmacniało moje przekonanie, że o ekonomii społecznej trzeba mówić, kiedy tylko jest możliwość. Coraz więcej osób bowiem chce pracować nie tylko dla zysku, lecz łącząc zatrudnienie z misją pomocy ludziom w trudnej sytuacji życiowej, lokalnym społecznościom, działaniom dla środowiska. Model innego podejścia do biznesu, dający radość i poczucie spełnienia, jest coraz bardziej popularny nie tylko wśród młodych osób wchodzących na rynek pracy. Dla nich ekonomia społeczna to nie dziwny zwierz, lecz plan na życie.

Jolanta Zientek-Varga

KOMENTUJ: